Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 25 lipca 2011

Realacja z ZH.

Zgodnie z obietnicą czas na relację z Zary Home, bo jednak uległam i byłam ;)
I gdyby nie to, że tradycyjnie Poznań nie rozczarował, byłby to zmarnowany dzień.
Nie wiem, czy to wina wyprzedaży, czy w tym sklepie jest tak zawsze, ale prawie niczego tam nie ma.
Trochę szkła, trochę sztućców -jeden model mnie naprawdę zachwycił, ale był made in China, a ja z założenia nie kupuję do kontaktów z żywnością niczego z tą metką.
Trochę bielizny pościelowej, ale już w cenach zbyt wysokich jak na moją kieszeń.
Trochę świeczników, większość z tworzywa sztucznego, świetnego,wyglądającego jak szkło. Dopiero przy bliższym oglądzie i wzięciu do ręki zorientowałam się, że to jednak nie szkło, choć cena bardzo "szklana" ;)

Tak naprawdę podobały mi się tylko gałki i uchwyty, oraz chwosty. Duży wybór i atrakcyjne ceny.


Cóż, zajrzeć może i warto, ale są fajniejsze miejsca, moim zdaniem, oczywiście. I nie o ceny tylko chodzi, bo te jednak nie są aż takie wysokie, ale o wybór, styl i design.

A tu dwa moje łupy, kupione by jednak nie wracać z pustymi rękoma;)








No, i to tyle.


Ps. przed chwilą dotarł mój ostatni, jeszcze przedurlopowy zakup. Oldskulowy niciak. Ma fantastyczny system szufladek i skrytek. I to właśnie nim, będę zajmowała się w ciągu najbliższych dni.



Pozdrawiam słonecznie, podobno lato wraca!

piątek, 22 lipca 2011

Pilna WIELKA prośba:)

do Dziewczyn z Poznania, okolic lub tych które wiedzą:)
Otóż dowiedziałam się niedawno, że w Poznaniu jest  Zara Home. Jutro mam czas, by się do Poznania przejechać, tylko czy warto? Czy któraś z Was była już w tym sklepie, i ewentualnie mogłaby wyrazić o nim  opinię( no bo, że Poznań ładny to wiem, bo byłam nie raz). Tylko czy warto kulikać się pociągiem z Wrocławia do Poznania dla Zary Home? :)
Za ewentualne odpowiedzi dziękuję i pozdrawiam z deszczowo jesiennego :( Wrocławia.

Kasia

poniedziałek, 18 lipca 2011

Kryształowy zawrót głowy.

Wróciliśmy wczoraj z urlopu. Dobrze, że dziś też mamy wolne. Po urlopie trzeba bowiem wypocząć ;)

Przed wyjazdem wspominałam o moim bańkowym zakupie. Dziś kilka dodatkowych aranżacji. Te bańki są naprawdę świetne, można je aranżować na mnóstwo sposobów.






Doskonale sprawdzają się też jako świeczniki, trzeba tylko przyciąć wąskie świeczki na mniejsze kawałki; lub jako pojemniki na wszelkie drobne przydasie.
W czasie urlopu mieszkaliśmy w Szklarskiej Porębie, która była naszą bazą wypadową.
Powiem Wam szczerze, że pierwszego dnia byłam przerażona tym miastem, no bo góry wiadomo, że piękne. Ale miasto, a właściwie główna ulica-tragedia. Wszędzie budy z pstrokata, tandetną chińszczyzną nie mającą nic w spólnego z pięknem Karkonoszy. Głośna muzyka, z każdej knajpy inna, głośni ludzie, mnóstwo samochodów, i wszechobecny zapach starego, smażonego oleju.

No ale...im dalej w las, tym piękniej.
A oprócz lasów, rzek i gór huty szkła. Udało nam się odwiedzić Leśną Hutę oraz Hutę Julię i ich sklep firmowy z pięknym kryształami. Bajeczne rzeczy. Podobnie zresztą jak w hucie w Harrachowie. Od tej wizyty marzę o kryształowym żyrandolu.
 Oczywiście uległam i kupiłam: cukierniczkę, świeczniki i jajo-bombonierkę. Niestety, mój aparat z komórki zupełnie nie oddaje piękna tych rzeczy:(
O szkle i krysztale długo mogłabym mówić, tym bardziej, że odwiedziliśmy też Pragę, a tam można oszaleć od wprost przytłaczającej ilości pięknych rzeczy, nie tylko zresztą ze szkła.



Ten post jest już nieprzyzwoicie długi, dlatego już na koniec, bez zbędnego opisu mój nowy nabytek, który dziś odebrałam z poczty. Waga Adler.






Pozdrawiam Was serdecznie i pędzę na Wasze blogi.

niedziela, 10 lipca 2011

Urlop

Jadę odpocząć. Będziemy w górach, i mam nadzieję, że pogoda dopisze. Dziś nad ranem była okropna burza. Mdlałam, ze strachu. Mam nadzieję, ze Wy jesteście odważniejsze.
Chciałam Wam życzyć pięknych dni, i wspomnieć, że upolowałam ostatnio sporo pięknych rzeczy. Między innymi bańki szklane, lecznicze w 3 rozmiarach/ modelach. Są super. Cześć zostanie świecznikami, część mini-wazonami a reszta...No, okaże się ;)
Jedno zdjęcie, niestety w kiepskiej jakość, na zobrazowanie pomysłu "bańkowego"  Poprawię się po urlopie:)

Pięknych dni życzę, i do poczytania !

piątek, 1 lipca 2011

Demolujesz sypialnię ?

Mieszkanie? Tak mógłby zapytać nieoczekiwany gość, gdyby teraz do mnie wpadł. Wzięłam się w końcu za sypialnię. Maluję łóżko, kupione w tamtym roku w komisie, na biało. W tak zwanym międzyczasie, gdy schnie kolejna warstwa farby, wyprodukowałam dwie poszewki.
No ale ciągle mi jeszcze było mało.
Gapiąc się/odurzona farbami i lakierami/ na paletę, która mieszkała w sypialni/ bo na pewno się przyda ;)/ wymyśliłam sobie półki.
I mam. Dwie. Świeżo wyprodukowane. Mam nadzieję, że wieczorem zawisną już na ścianie, i będę mogła je zaaranżować.
 Sypialnia wreszcie nie odrzuca -na ścianie za wezgłowiem łózka było ogniste tabasco, które strasznie działało mi na nerwy. Teraz jest spokojniej, bardziej po mojemu.
No i wszystkie ściany są jeszcze puste... :)))
Można szaleć ;)










Pozdrawiam i życzę pięknego dnia.
We Wrocławiu dziś pada, a jak nie pada to szaro i buro. Mam nadzieję, że u Was pogoda jest ładniejsza.