Łączna liczba wyświetleń

środa, 29 czerwca 2011

Przegląd ostatnich dni.

To już lato :)

Dziś mało pisania, a więcej zdjęć prac z ostatnich dni. Szału nie ma, bo i czasu ostatnio brak. Wśród moich znajomych nastał bowiem czas ślubów i chrztów :) Lub w odwrotnej kolejności :)
No, ale ja nie o tym.

Ostatnio pisałam, że zakochałam się etykietach, szczególnie tych aptecznych. Miłość trwa. Przekopuję internet w poszukiwaniu inspiracji i butelek. Tymczasem etykiety dostają wazony i inne butelki, które mam już w domu.




Tu etykietę przyczepiłam gumką recepturką. Nie zależało mi na perfekcyjnym wykonaniu. Ma być raczej z przymrużeniem oka.


I pozostałe dłubanki: 






Deska "durnostojka" do kuchni, kawałek drewna, stare sztućce i trochę zadrukowanego papieru. 


Byłam też ostatnio w "wielkich sklepach" na zakupach. W Auchan na dziale z biżuterią wypatrzyłam kameę. Bardzo mi się spodobała.



Oraz w Ikei. Tam z kolei oczarował mnie błękitny dzbanuszek.Był nawet trochę obity ;)


   Pozdrawiam słonecznie i życzę pięknego weekendu.

Chciałabym też podziękować wszystkim blogerkom, za to ze są. Bo Jesteście wielkim źródłem inspiracji,  a lektura Waszych blogów, to zawsze przyjemność. Jestem tu jeszcze nowa, i ciągle odkrywam nowe "perełki". To jest piękne!

czwartek, 16 czerwca 2011

Niezły numer ;)

Zauroczyły mnie numerki. I etykiety. Drukuję, moczę w kawie i suszę jak mała manufaktura ;) Bo trudno mi się oprzeć ich urokowi...
Niektóre po polsku, niektóre nie. Czasami etykieta jest nawiązaniem do zawartości, czasami doklejam ją z przymrużeniem oka.






Pozdrawiam i serdecznie dziękuję za odwiedziny.

poniedziałek, 13 czerwca 2011

O gustach się nie dyskutuje.

Podobno. O estetyce być może też.
Ale dziś właśnie o tym chcę pisać.Byłam wczoraj na bazarku ekologicznym. Przez przypadek. Ot, w parku do którego wybraliśmy się na spacer odbywał się jarmark. Kwiatki, bratki, dzieci a w okół zielono, pięknie i regionalnie.
Super!-pomyśleliśmy i hajda po miody i pieczywo.
Jakież było moje rozczarowanie, gdy okazało się, że pieczywo pakowane jest w foliowe torebki, i nic innego!


Skąd taki rażący bark dbałości o szczegóły? Czy nie jest naturalne, że lepiej, ładniej, ekologiczniej byłoby zapakować pieczywo w papierową torbę, lub owinąć chociaż w papier?



Dla kontrastu zdjęcie herbaty kupionej dzień wcześniej w angielskiej sieciówce, w Polsce oczywiście:
 Różnica w dbałości o estetykę, ekologię i to co naprawdę ważne, porażająca:(




Mam nadzieję, że miałyście piękny weekend:)


Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia!

czwartek, 9 czerwca 2011

Mieszkanie zakwitło.

Zakwitł też balkon. Wczoraj pierwszy raz od bardzo dawna spadł deszcz i ochłodziło się. Pierwszy raz od dawna mogę zostawić mój balkonowy ogród bez obaw, że gdy wrócę z pracy, będzie wyschnięty na wiór.
/w weekend słońce spaliło mi maciejkę, którą zapomniałam schować w cień/.Na blogach bukietowo-kwiatowo. I u mnie też. Miksuję kwiaty kupne z tymi zebranymi na łąkach i na balkonowym ogródku. Odważyłam się też miksować je z kwiatami sztucznymi. Skusiłam się na kilka sztucznych piwonii, i bardzo mi się to połączenie podoba. 


Udało mi się też wreszcie kupić gazetnik za przyzwoite pieniądze.
Machnęłam go na biało i rozważam "przetrzeć czy nie przetrzeć?" :))


Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za odwiedziny!

czwartek, 2 czerwca 2011

Dłubanki tygodniowe i ważne pytanie.

Hej!Już prawie weekend. Tuż tuż :)

Kupiłam kilka tygodni temu trzy małe buteleczki z zielonego szkła.
Jest to szkło recyklingowe, co ucieszyło mnie szczególnie. Wiedziałam że trafią do kuchni, na przypraw / tak, tak czasami nawet ja coś gotuję, choć repertuar mam na razie bardziej niż skromny ;)/
Czegoś mi jednak brakowało. Tym czymś okazały się etykiety, które znalazłam przeglądając blog Dagi/ to prawdziwa kopalnia pomysłów;)/Tu.
Mam więc etykiety, i ogromnie podoba mi się efekt końcowy.

Nie wiem tylko, jak zabezpieczyć papier przed wilgocią i zabrudzeniami, o które w kuchni nie trudno? Macie jakieś pomysły ? Jeśli tak, będę wdzięczna :)


Rozpoczęłam także przygodę z papierem transferowym, bo ogromnie chciałam wykorzystać grafiki, które przygotowuje dla nas Lilla z Malowanego Kokonu. Tu 
Byłam taka przejęta, 5 razy czytałam instrukcje,a i tak zapomniałam o odbiciu lustrzanym:( No i mam, trochę "abarot" ;)



Sklepy PPS cośtam są prawdziwą kopalnią perełek,często za niewielkie pieniądze.Tam kupiłam buteleczki, i tam ostatnio kupiłam imbryk o którym marzyłam. Biały imbryk z podgrzewaczem.Bardzo ucieszył mnie ten zakup, i bardzo ucieszyła mnie cena :) Fajne jest również to, że większość rzeczy które można tam kupić, produkowana jest w Polsce. To dla mnie ważne, bo staram się nie kupować do kontaktu z żywnością itp. niczego, co jest produkowane w Chinach. Kraj bardzo piękny, ale wolę nie ryzykować.



Pozdrawiam serdecznie życząc inspirującego dnia:)