Wczorajsza wizyta na targowisku zaowocowała piękną paterą.
Jestem z niej szczególnie zadowolona, ponieważ cudownie pasuje do moich kupionych jakiś czas temu ulubionych filiżanek.
Udało mi się także dokończyć wreszcie rozpoczęty kiedyś chlebak.
Obiłam go tkanina w drobniutkie beżowe paski.
Całość wykonania pozostawia sporo do życzenia, ale precyzyjna dłubanina nigdy nie była moją mocną stroną.
Cóż, jestem w gorącej wodzie kąpana;)
Niemniej cieszę się, bo zrobiłam to sama!
To daje radość, prawda?
Pam pa dam, oto rzeczona patera:
I wcześniej wspomniane filiżanki ( tu sztuk jeden;))
Oraz pierwsze dzieło rak własnych, chlebak, do którego muszę dokupić jeszcze koszyczek:
Jego górę zobaczyć można na wcześniejszych zdjęciach.
To moje pierwsze próby przecierkowe, wiec szału nie ma:)
Dobrego tygodnia! :)
po pierwsze - witam w blogowym świecie
OdpowiedzUsuńpo drugie - patera cudna i idealnie pasuje do równie cudnych filiżanek
a po trzecie - chlebak super wyszedł :)
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za serdeczne przyjęcie i pokrzepiający komentarz;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Kasia